W bólach z matki narodzony, * Krótko żyłem na świecie,
Jako mrozem kwiat zrażony * Schnę i ginę ja dziecię;
Ledwo znałem ojca, matkę, * A już kończąc me lata,
Wychodzę z tego świata.
Z płaczem przyszedłszy na ziemię * Z matki mojej żywota,
Jako wszelkie ludzkie plemię, * Nie wiem, co jest zgryzota,
Jak rozkosz świata smakuje: * Już w boleściach życie
I me kończę pobycie.
Przez toć prawda nic nie tracę, * Lecz owszem zyskam wiele,
Bo na miejscu trudów, pracy, * Odbieram ja wesele,
Trwały żywot, nieśmiertelność * Z Aniołami świętymi;
Bieg skończony na ziemi.
Że się z wami żegnać muszę, * Wy rodzice kochani,
To zasmuca waszą duszę * I srodze serce rani,
Lecz pomnijcie, że to Boga * Tak zrządziły wyroki,
Który liczy dni, roki.
Zdajcie się na wolę Jego, * Bo wszystko dobrze czyni,
Bóg smutek serca waszego * W radość większą przemieni;
Przestań płakać, miła matko! * Bo mi przez smierć potrzeba
Wyjść ze świata do nieba.
Stojąc przy otwartym grobie * Z słusznym Dawida żalem,
Nie szemrzcie, nie wątpcie , * Lecz owszem sercem stałem
Uwielbiając Boskie rządy, * Mówcie, aby cześć, chwała
Na wieki nie ustała.
Melodya: Moje z wami rozestanie.
Dostateczny Śpiewnik Kościelny i domowy.
Wydanie siódme, 1892.