Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"
PSALM 16
Conserva me, Domine, quoniam speravi in Te
O, który siedzisz na wysokim niebie,
Ja nie mam inszej nadzieje krom Ciebie;
Ty mię chciej wspomóc w mojej doległości,
Boże litości!
Tyś moim Panem; acz Ty posług moich
Nie potrzebujesz, jednak wiernych Twoich
Trzymać się będę i czasy wiecznymi
Przestanę z nimi.
Jaka okwitość tych omylnych bogów,
Jaka (o błędzie!) ciżba do ich progów!
Ode mnie ofiar nie odniosą, ani
Będą wzywani.
Pan część własności, Pan część mej nagrody,
W opiece Jego nie boję się szkody;
Nie mógł na mię dział przypaść pożądniejszy
Ani piękniejszy.
Panu ja wielce i wielce dziękuję,
Którego radę w sercu swoim czuję;
Czuję ją we dnie; zgasną li też zarze,
Duch mię mój karze.
W każdej swej myśli i w każdej swej sprawie
Mam Pana zawżdy przed oczyma prawie;
On przy mnie stoi, abych z żadnej strony
Nie był wzruszony.
Stądże mi roście radość osobliwa,
Serdeczna, której język nie pokrywa;
Imo to zawżdy brzmi około ucha
Dobra otucha.
Bo Ty, mój Panie, z wiecznej łaski swojej
Nie przepamiętasz w grobie dusze mojej
Ani dopuścisz doznać skazy Twemu
Ulubionemu.
Ty do żywota drogę ukazujesz;
Ty nieprzebranym weselem szafujesz;
Wiecznych rozkoszy płyną żywe zdroje
Przez ręce Twoje.
Franciszek Karpiński
PSALM XV
Conserva me Domine, quoniam speravi in te.
Ten Psalm złożony od Dawida, kiedy prześladowany od Saula krył się między Filistynami i Moabitami.
Ocal mię Panie, bom zaufał tobie!
Rzekłem do Boga: „Ja wziąłem cię sobie
„Za Pana; i tyś mi Pan tylko od wieka,
„Bo dóbr nie żądasz nędznego człowieka.”
Ci, co się w ziemi Boskiey pozostali,
Rad bym, żeby się ze mną pozłączali.
Ich tam przykrości pomnażać się mogą,
A oni idą prawdy Pańskiey drogą.
Jak się powrócę, pewnie ich nie zgarnę,
Bym czynił z ludzkiey krwi (*) ofiary marne
Ni usta moje wspomną te zachody,
Jakie więc czynią w przygodzie narody.
Ale Bóg częścią dziedzictwa naszego,
On mi powróci to, co jest mojego.
Piękny mi sznurem kray jest odmierzony,
Piękne dziedzictwo moje z każdey strony.
Uwielbię Boga, że mi dał poznanie,
Żem ciebie obrał dziedzictwem mém, Panie.
I gdy złość w nocy budzi lubieżnego,
Ja tylko ciebie kochałem jednego.
Zawsze na pana poglądałem pilny,
On stał przy boku moim, bym był silny.
Ztąd serce moja jest rozweselone,
Język go chwali; i ciało złożone
W ziemi, w nadziei w czasie, spocznie sobie;
Bo ty nie zamkniesz duszy mojey w grobie,
Ani pozwolisz, by twóy namaszczony
Miał bydź po śmierci ze wszystkiém zniszczony.
Nauczyłeś mię drogi życia, Panie!
Twarz twa za radość naywiększą mi stanie,
I hoyna człęku ręki twey zapłata
Na wieczne lata.
---
(*) Poganie, Molochowi bałwanowi żywcem na ofiarę ludzi palili.
Tłumaczenie z Mszalika Rzymskiego wyd. Tyniec 1949
1. Zachowaj mnie, Panie, do Ciebie się chronię; wyznaję Panu: "Ty jesteś Bóg mój, Tyś moje dobro jedyne!"
2. I do wybranych którzy są na ziemi, jak dziwnie lgnie całe me serce!
3. Ściągają na siebie liczne utrapienia, którzy do cudzych bogów śpieszą.
4. Nie biorę udziału w ich krwawych ofiarach, wzywaniem bałwanów warg swych nie kalam.
5. Pan moim bogactwem i szczęściem moim; toż Ty sam przechowujesz dziedzictwo moje.
6. Część dla mnie przypadła w miejscu najpiękniejszym; zaiste, dziedzictwo moje wspaniałe!
7. Wysławiam Pana, iż dał mi to pojąć; nawet wśród nocy do tego mnie skłania me serce.
8. Pana mam zawsze przed swymi oczyma; On przy mej prawicy, abym się nie zachwiał.
9. Przeto weseli się serca moje i dusza ma raduje, nadto i ciało moje spoczywać będzie bezpiecznie,
10. Bo nie zostawisz duszy mojej w otchłani ani dozwolisz świętemu swojemu doznać zniszczenia.
11. Lecz mi ukażesz drogę do życia, napełnisz mnie radością przed twoim obliczem, rozkoszą bez końca po twojej prawicy.