Drogi klejnocie w niebieskiej koronie,
Pozdrawiamy cię, święty Homobonie;
W tobie wysokie upatrujem cnoty,
I przewyborne duszy twej przymioty.
Ręki wszechmocnej ty dobroci dzieło,
Samo cię imię wskazywać poczęło,
Żeś był dobrego ojca dobrym synem,
W posturze człeczej niebu Serafinem.
Szczęśliwy, żeś twe od młodości lata
Poświęcił Bogu, nie próżności świata;
Sam cię Bóg na to przysposobił sobie,
Byś mu jak Anioł służył ku ozdobie.
Chrystusa Pana naśladując cnoty,
Ubóstwo jego miałeś za klejnoty;
Post i modlitwa z jałmużną złączona,
Twoja to była pasza ulubiona.
Tyś chleb z śpiżarni głodnym rozszafował,
Nie bacząc, czembyś siebie utrzymował;
Lecz Bóg opatrzny nie chciał cię ogłodzić,
Kazał się chlebu bez mąki narodzić.
Ty po ulicach szukałeś żebraków,
Osieroconych wiaryś uczył żaków;
Tyś chromym służył, nagich przyodziewał,
Ożył posilon, co już ledwie ziewał.
Tyś dla ubogich dzban wysączył wina,
Aż Galilejska zabrzmiała nowina;
Naczynieś wodą świeżą nalał z studnie,
W słodkie się wino przemieniła cudnie.
Otwarte w północ stawałyć kościoły,
Gdzieś Boga błagał sam tylko z Anioły;
Znać, że ci Chrystus drzwi serca otworzył,
Abyś w niem wszystkie starania umorzył.
Ku Stwórcy swemu pałając miłością,
Nieboś zniewolił ducha gorącością;
I w tym upale cały zanurzony,
Jak jedno serce z Bogiem zjednoczony.
Tak na ognistym stanąłeś ołtarzu,
Właśnieś jak świeca skonał na lichtarzu;
Ale cudownie wnet cię Bóg rozświecił,
Gdy wiela ludu chęć ku tobie wzniecił.
Co się opiece twojej polecali
Skuteczną pomoc z zdrowiem odbierali;
Za co niech będzie Jezus pochwalony,
Dobry-Człowieku bądź w Nim uwielbiony,
Wznieś w niebo ręce, przyłącz twe staranie,
Zjednaj nam łaskę, z upadku powstanie;
Byśmy się z grzechem rozłączyli wiecznie,
Wraz z tobą stali przy Bogu bezpiecznie. Amen.
Pelplin, 1871. Nr. 769
Melodia wg X.M.M.Mioduszewskiego (http://spiewnik.katolicy.net/index.php/topic,353.0.html)