Magdaleno, przypuść mnie, ma Patronko droga,
Do krzyża Pana mego, prawdziwego Boga.
Radaby w kompanii twej ma dusza trwała,
Stwórcę swego Jezusa mile obłapiała.
Złotem, srebrem pogardzam, drogimi perłami,
Krzyż Pański u mnie klejnot jest nad klejnotami.
A zaś ty to tego krzyża mocy nie doznała,
Gdyś czasu męki Pańskiej puścić go nie chciała?
Potemeś w twej jaskini jakąż rozkosz miała
Z krzyża, któryć Anielska ręka zgotowała!
U niegoś dni i nocy, tydnie i miesiące
Trawiła, także lata po sobie idące.
Krzyż miałaś i rozkoszyś przy nim odprawiała,
Trzydzieści lat na puszczy przy nim nie tęskniała.
Co większa u krzyżaś to sobie zasłużyła,
Żeś siedmiokroć na każdy dzień gód rajskich zażyła.
Miłośnik też twój, Jezus, Sam cię Swą osobą
Nawiedzał w tamtem miesiącu i rozmawiał z tobą.
Proszę, nie racz mi w tem być przeciwna i sroga,
Przypuść mnie k'sobie pod krzyż, ma Patronko droga.
Pójdź, obłap, jako prosisz, krzyż Jezusa mego,
Chociażli to krzyż ten jest dla kochanków Jego.
Helena z tych kochanków pewnież jedna była,
Która z pracą znalazłszy ten krzyż obłapiła.
Obłap też ty duchownie krzyż ten, a w radości
Znieś, co na cię przypadnie z Boskiej Opatrzności.
Ześle na cię frasunki, choroby, ubóstwo,
Pomrąć dziatki, mąż, bracia, pogorzeć domostwo.
Oto masz krzyż nie jeden, przyjmij go z dziękami,
Jeźli między Pańskiemi chcesz być kochankami.
Bo wiedz pewnie, że tego Pan Jezus miłuje,
Którego przez rozliczne przygody próbuje.
Pójdźże drogą krzyżową i o nią się pytaj,
Pójdź, obłap i pocałuj, pokornie go witaj.
Witaj krzyżu mój słodki, moje odkupienie,
Tyś pociecha, tyś radość, tyś moje zbawienie.
Niechże przy tobie będę we dnie, także w nocy.
A ty, Jezu, bądź przy mnie, dodaj mi pomocy,
Abyś, gdy wyjdę z ciała, a ziemi dam kości,
Przyjął mnie w pałace Swe niebieskich radości,
Abym z Ojcem i Synem i z Duchem spółecznie
W chwale był wraz z Świętymi na wiek wieków wiecznie. Amen.
Pelplin, 1871. Nr. 783