Jan Nepomucen, św.: Będąc osławiony przez ludzkie języki (16 maja) [nuty]

Zaczęty przez marian7, 20-03-2008, 22:52:15

Poprzedni wątek - Następny wątek

marian7

Będąc osławiony przez ludzkie języki,
A nie mając znikąd pomocy,
Gdy mnie z każdej strony zawziętych krytyki,
Dokuczają we dnie i w nocy:
      Serce się lęka, dusza stroskana,
      Chyba poręka świętego Jana,
      Z zastawionych sideł wybawi.

Już niemiłe życie w takowych obrotach,
Inszej folgi nie masz na serce:
Tylko płakać skrycie w codziennych kłopotach,
I modlić się za swe oszczerce:
      Gdy łez nie staje, a serce mdleje
      W cudownym Janie składam nadzieję,
      Że podarty honór naprawi.

Wiem, że łzy wylane przy czystem sumieniu,
Pociechą się z nieba nadgrodzą:
Potwarze rzucane ku bliźnich czernieniu,
Samemu potwarcy zaszkodzą.
      Bo Chrystus mówi, każdy to wierzy,
      Że jaką miarką kto komu mierzy
      Taka się też jemu dostanie.

Niech tedy pamięta, kto cudzym honorem
Trząsa bez żadnego respektu,
Że usta zawzięte i z swoim aktorem
Doczekać się może despektu:
      Gdyż plama sławie ludzkiej karana,
      W samym oszczercy bywa zadana;
      Bo Bóg karze, chociaż nie rychło.

Przecież ja o Panie błagam Twej dobroci,
Za przyczyną mego patrona;
Daj upamiętanie, niech się zły nawróci,
Co cnotliwych szarpał imiona:
      I niech się jemu nigdy nie ziści,
      Co on bliźniemu dla nienawiści,
      Rozpożyczył na złe oddanie.

Śmiało stanę teraz przy mym Protektorze,
Z łez otarłszy gorzkich powieki;
Bo gdym płakał nieraz skrzywdzony w honorze,
Zawszem doznawał Jego opieki:
      I znów po chmurach ujrzę pogodę,
      Po imposturach sławy nagrodę,
      A złe wszystko pójdzie na stronę.

Melodja jak w Śpiewniku Krakowskim str. 517

knrdsk1