Psalm 85: Benedixisti, Domine, terram Tuam

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 07-06-2007, 20:51:54

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

Psalm 85
Benedixisti, Domine, terram Tuam

Owa czas, Panie, przyszedł pożądany;
Pocieszyłeś kraj swój upodobany:
Pomogłeś z oków potomkowi cnemu
Jakubowemu.

Odpuściłeś nam nasze wszeteczności,
Pokryłeś swoim miłosierdziem złości;
Puściłeś gniew i zapalczywość one
Swoje na stronę.

Obróćże serca nasze już ku sobie,
A gniew Twój dawny niechaj zgaśnie w Tobie,
Gniew, któregoś Ty nie zwykł nieść do wieku
Przeciw człowieku.

Ty nas ożywić masz nędzą zmorzone,
Ty uweselić w smutku położone;
Okaż swą litość, niechaj łaskę znamy,
Której czekamy!

Słucham ja, czym mię mój Pan odprawuje;
Pokój nad ludem swoim obiecuje,
A ci przestaną głupich (trzymam o ich
Statku) spraw swoich.

Wątpić nie trzeba, tylko na ustawy
Pańskie pomnimy: będzie On łaskawy
I wskrzesi znowu one Jakubową
Sławę domową.

Oto wziąwszy się za ręce społecznie
Prawda i miłość po polach bezpiecznie
Chodzą; wrócił się wstyd, wróciły cnoty
I pokój złoty.

Pan ziemi raczy błogosławić, a ta
Przyniesie żyzne i obfite lata;
A sprawiedliwość, gdzie On stąpi, wszędzie
Przy boku będzie.

ania_s

Franciszek Karpiński

PSALM LXXXIV
Benedixisti Domine terram tuam.


Ten Psalm, ma bydź rozumiany o Żydach powróconych z niewoli Babilońskiey, kiedy zaczęli się zgromadzać, i znowu państwo stanowić z nadzieją dawney chwały i szczęśliwości; od nieznajomego autora złożony, i tylko w tytule Hebrayskim, synom Kore zapisany.

Oto czas, Panie! przyszedł pożądany,
Gdy błogosławisz lud twóy ukochany,
Kończysz niewolą plemienia całego
                           Jakóbowego.

Odpuściłeś nam nasze nieprawosci,
Pokryłeś swojém miłosierdziem złości,
Twóy sprawiedliwy gniew zaspokojony,
                           Na wszystkie strony.

Chciey nas twą łaską na zawsze okrywać,
I więcey na nas nigdy się nie gniewać,
Gniewem, którym ty nie nawykł od wieka
                           Karać człowieka.

Ty nas ożywić masz nędzą zmorzone,
Ty uweselić w smutku zanurzone,
Okaż twa litość, niechay łaskę znamy,
                           Którey czekamy.

Ale na cóż mi prośbą Pana kłócić?
On sam wie lepiey, jak nas ma obrócić,
Chcieymy go słuchać, a on zawsze powi,
                           Pokóy ludowi.

Tym, którzy będa zycia niewinnego,
Tym, którzy z serca garną się do niego,
Co go się boją, przemieszka z takiemi
                           Sława na ziemi.

Litość i prawda zeydą się umyślnie,
Z sprawiedliwością pokóy się uciśnie,
Prawdę da ziemia, sprawiedliwość z góry
                           Spuszczą nam chmury.

Pan da dostatek, i ziemia bogata
Przyniesie ludziom nayobfitsze lata,
A sprawiedliwość, gdzie on stapi, wszędzie
                           Obok z nim będzie.