Jest zdrada w świecie

Zaczęty przez Jakub, 12-03-2023, 18:19:31

Poprzedni wątek - Następny wątek

Jakub

Śpiewnik Pelpliński, Pieśni o śmierci, Pieśń IV

Jest zdrada w świecie
Jak w polnym kwiecie,
     Więc ją porzucić;
Duszo kochana,
Grzechem zmazana,
     Czas się ocucić.

Biją godziny,
Przyczyniasz winy,
     Szatan swe strzały
Jadem naciera,
Piekło otwiera,
     Stróż nieospały.

Nade lwy sroźsza,
Nad smoki gorsza
     Śmierć na nas czuje;
Rozkosz cukruje,
Żyć obiecuje,
     Kosę gotuje.

A w tem szarłaty
I kmiecie płaty
     Jako mól psuje;
Królmi kieruje,
Cesarze truje,
     Wszędy panuje.

Obraca w błoto
Perły i złoto,
     Robaki daje;
Zacnym hetmanom,
Chłopom i panom
     Serce się kraje.

Gdy trochę płachty
Odziewa szlachty
     Grono zielone,
Tam ciska w groby
Marsa ozdoby
     Krwią ubroczone.

Żałośne matki!
Od piersi dziatki
     Śmierć wam wydziera!
Śmierć jadowita,
Gdy kwiat zakwita,
     Wnet go zabiera.

Zaś wychowanych
Synów kochanych
     Nie daje zażyć;
Klejnot tak drogi
Każe głos srogi
     Prędko odważyć.

Podcina kosą
Jak trawę z rosą
     Młódź wyśmienitą;
Husarza w boju
Bierze do gnoju .
     W moc znamienitą.

W bojaźń obraca,
Serce utraca,
     W smutek odziewa;
Rycerz umiera,
Harce zawiera,
     Krwią piersi zlewa.

Nie da się prosić
Śmierć, ni rąk wznosić,
     Wszystkich zabija,
A choć przewlecze
Twój wiek, człowiecze,
     Jednak nie mija.

Matuzal stary,
Nie doznał wiary,
     Umarł w tysiąc lat;
Józef strapiony,
Potem wsławiony,
     Zwiędnął jako kwiat.

Absalon gładki,
Zły syn złej matki,
     Gdzie w swej urodzie?
Blask jego spłynął,
We krwi utonął,
     Jako marmur w wodzie.

Jak złote włosy
Od ostrej kosy
     Leżą podcięte,
Krwią boki pluszczą,
Dąbrowę tłuszczą
     Grotami spięte.

Pasmem się wiją,
Gdy piersi gniją,
     Sprośni pędracy;
Rotami chodzą,
Gdy harce zwodzą
     Z powietrza ptacy.

Wesołe czoło
Dziurawe w koło;
     Wargi rumiane
Daleko cuchną,
Gdy już opuchną
     Ropą oblane.

Mizerne oko
Uschło szeroko;
     Twoje ogrody,
Złote winnice,
Zimne krynice
     I rzeczne brody.

Cyprys blednieje,
Róża więdnieje,
     A twe powieki
Siły nie mają,
Uciech nie znają,
     Gniją na wieki.

Ucho kamienne!
Pieśni zbawienne
     Coś odganiało,
Gdzie wdzięczne strony
I brzmiące tony,
     Które ustały?

Cytry spróchniałe,
Arfy zbótwiałe,
     Milczy muzyka;
Teraz kosztuje,
Wiernie pilnuje
     Robak języka.

Gdzie jest pląsanie,
Gdzie rąk klaskanie,
     Insze lubości?
Gdzie tańce miłe?
Gdzie, nogi zgniłe,
     Wasze radości?

Bachusie, swego
Starosłodkiego
     Wina pozbyłeś
Piekielnych szańców
Dla skocznych tańców
     Młódź nabawiłeś.

Świetne szarłaty,
Drogie bławaty,
     Gdzie wasza cena?
Chłop nie da prosty
Za wasze koszty
     Swego odzienia.

Czemuż zdradzacie,
Czem namawiacie
     Młódź nierozmyślną,
By się stroiła,
Sercem wabiła
     Rozkosz pomyślną?

Wymyślne fety,
Smaczne pasztety
     I wina drogie,
Na nas godzicie,
Co nam mnożycie
     Robactwo srogie.

Objadajże się,
Upijajże się,
     Wytchnieć też tego;
Czeka cię taka
Twych pijaństw zapłata
     Trunku smolnego.

Szczera marności,
Marna próżności,
     Także na świecie
Wszystko się mieni,
Złe z dobrem mieni
     W zimie i lecie.

Młodość czerwona,
Starość zielona
     Także to słynie;
Za twoje posty,
Nędze, kłopoty,
     Także to ginie.

Nieszczęsna głowa,
Zrozumiej słowa,
     Cóż świata pragniesz?
Czem piekłu służysz,
W rozkoszach płużysz,
     Sercem nie władniesz?

Wyglądasz z broga,
Nie dbasz o Boga,
     Jakobyć nieba
Przeżywszy lata
Po zejściu z świata
     Nigdy nie trzeba.

Bogacz szalony
Jęczy strapiony
     W siarczystym lochu;
Tak dla srebrnego,
Trochę złotego
     Skwarzy się prochu.

Z ognia głos wznosi,
O kroplę prosi
     Maluchną wody;
Co przed tem śpiewał,
Dostatki miewał,
     Codzienne gody.

Marna próżności,
Próżna marności,
     Co my widziemy;
Biada! pijaństwo,
Skarby, tyraństwo,
     Ach, miłujemy.

Czyli nie wiemy,
Że wiatr goniemy,
     Gdy chcemy świata;
Lecz zawsze bitwy,
Toczy gonitwy
     Nocna poświata.

Jużeś żył wiele,
Grzeszyłeś śmiele
     Przy twej rozkoszy;
Perły z urodą
Nię pójdą z tobą,
     Śmierć to rozproszy.

Zostaną woły,
Konie, stodoły,
     Worki natchane,
Czeladź, szarłaty;
Twe tylko szaty
     Mary usłane.

Fraszki są dziatki,
Niemądre matki,
     Co ich żądają,
Bo jakie będą,
Na czem zasiędą,
     Same nie znają.

Z rodzica cnego
Syn niedobrego
     Rodzi się często,
Wszystko przepija,
Potem rozbija
     Po wsiach lud gęsto.

Pierwej chciwością,
Potem i złością
     Swą wolą puszcza;
Dni swej młodości
Na nieprawości
     Szpetnie rozpuszcza.

Ztądci utrata
Spływa na brata,
     Świat niedobrego
Wynosi sławę,
Herby, buławę
     Z domu zacnego.

Zginęły dawne
Dzielne i sławne
     Ich familie,
A dobry dziedzic
Jak prawy rodzic
     Dobrem ich żyje.

Płochość synowska,
Zdrada łotrowska
     To pogubiła;
Najprzód klejnoty,
Potem herb złoty
     W wino wrzuciła.

A my szaleni,
Grzechem spaleni
     Nic nie czujemy,
W zimne więzienie
Choć nas czart zienie,
     Nic nie widziemy.

W pieniądz nie ufaj,
Przenieś w rajski kraj
     Twe majętności;
Płać potępienie,
Kupuj zbawienie,
     Odstępuj złości.

Buduj klasztory,
Ubogim stoły
     Hojnie wystawiaj,
Sieroty w Bogu
Przyjm w twoim progu,
     Więźnie wybawiaj.

Bo wszystko strata,
Co dasz dla świata,
     Przetoż oń nie dbaj;
Szczęśliwe dobra,
Które twa szczodra
     Ręka prześle w raj.

Co za pożytek,
Że twój zbiór wszytek
     Głupi syn strawi?
A ciebie smoły
Za twe stodoły
     W piekle nabawi?

Czystość, prostota
I wszelka cnota,
     Ta nie zaginie,
Z niej po żywocie,
W nędzy, w kłopocie
     Ochłoda płynie.

Tam pociech świętych
Dla grzechów zdjętych
     W niebie zażyjesz;
Tam twych kłopotów,
Tam z pracy potów
     Piersi omyjesz.

Tam nie masz zdrady,
Buntów i zwady,
     Tam pokój święty
Wszyscy trzymają,
Żalu nie znają,
     Każdy bezpieczny.

Przez Twój ból srogi,
Jezu nasz drogi,
     Daj nam powstanie;
Na śmierć okrutną,
Kosę rozrzutną
     Daj pamiętanie.

Daj lamentami,
Hojnemi łzami
     Obmywać grzechy;
Racz się zlitować,
A daj oglądać
     Rajskie pociechy. Amen.





TomekKosa

Czy zna ktoś melodię do owej pieśni?