Stanisław, Bp i Męcz., św.: Chwała Tobie Gospodzinie [nuty]

Zaczęty przez marian7, 11-02-2008, 20:40:30

Poprzedni wątek - Następny wątek

marian7

1. Chwała Tobie, Gospodzinie *)
    Iż o Świętych Twych cześć słynie,
    Która nigdy nie zaginie
    I na wieki nie przeminie.
2. Wesel się narodzie cały,
    Iż zażywa w niebie chwały
    Święty Syn polskiej macierzy,
    Stanisław, wzór jej pasterzy.
3. On to jeszcze w swej młodości
    Pełen był Boskiej miłości,
    Potem żyjąc w surowości,
    Nauczał sprawiedliwości.
4. O Męczenniku wielebny,
    Z Boga i ludzi chwalebny!
    Wspomóż człowieka grzesznego,
    Obroń od wszelkiego złego.
   *) Panie (Boże).

T: 3 zwr. i M: XV w., 4-ta zwr. XVI w. - (Siedl. 4)

knrdsk1

Pełny tekst wg śpiewnika X. Kellera (Pelplin, 1872), melodię podaje tę samą co "O Gospodze uwielbiona"

Chwała Tobie, Gospodynie,
Iż o Twych Świętych wieść słynie,
Która nigdy nie zaginie
I na wieki téż nie minie.

Wesel się Polska korona,
Iż masz takiego Patrona,
Wielebnego Stanisława,
Który rodem z Szczepanowa.

Ten jeszcze w swojéj młodości
Napełnion Boskiéj miłości;
Wiodąc swój żywot w ostrości
Uczył téż sprawiedliwości.

Widząc pospólstwo duchowne,
Iż o nim słuchy chwalebne,
Wzywając Boga miłego
Wzięli za Biskupa swego.

Wtenczas Bolesław królował,
Ten wiele złego podziałał;
Dla uczynku swego złego
Nienawidział Biskupa świętego.

Oskarżyli go ziemianie
Iż był kupił świeckie mienie;
Prawa niesprawiedliwością,
Chcieli téż dostać bliskością.

Wskrzesił Piotra z Piotrowina,
Umarłego ziemianina,
Co leżał trzy lata w grobie,
Wskrzesił na świadectwo sobie.

Boska go prawda wspomogła,
Z fałszywych rzeczy wywiodła;
Nie nalezion w żadnéj winie,
Został się przy Piotrowinie.

Karał króla z okrutności,
Iż dręczył lud bez litości;
Nie mając żadnéj baczności,
Używał nad nim swéj złości.

Dał nań klątwę jak na złego
Podług prawa duchownego,
By się bał Boga miłego,
Nie dręczył ludu Bożego.

Król się okrutny pobudził,
Iż był w rozumie pobłądził;
Z dopuszczenia ducha złego
Zabił Biskupa świętego.

Rozmiatać w polu kawalce
Święte ciało, także palce,
Chcąc by to marnie strawiono,
Przez psy i ptaki skarmiono.

Ale Pan Bóg z wysokości
Bronił ciała święte kości;
Na pociechę swego luda
Wnet pokazał wielkie cuda.

Z czterech części świata tego
W obronę swego Świętego
Cztery ptaki, orle mężne,
Dał Bóg na stróże potężne,

Co strzegli świętego ciała,
By się w niém szkoda nie stała,
Przelatując na wsze strony,
Co dla pewniejszéj obrony.

Promienie niebieskiéj mocy
Świeciły we dnie i w nocy,
Każdą cząstkę oświecając,
Stanisława rozsławiając.

Jedna ryba palec zjadła,
Na nią świeca z nieba spadła;
Rybitwy ją ułowili,
Przy tém kanonicy byli.

Ujrzawszy to kanonicy
Zeszli się tam społem wszyscy,
Wzięli ciało z poczciwością,
Nieśli na Skałkę z radością.

Zrosło się pospołu ciało,
Bo tak święte Bóstwo chciało,
Aby się nie rozdzieliło,
Bo się wszystko rozświeciło.

Schowali je z poczciwością,
Z płaczem i wielką radością,
Chwaląc Boga Wszechmocnego
Za tak prawdziwy cud Jego.

Innocencyusz Wielebny,
W uczynkach Papież chwalebny,
Kazał podnieść ciało jego,
Rozkazał mieć za Świętego.

Miły Święty Stanisławie,
Tyś u Boga w wielkiéj sławie;
Racz być łaskaw na Polany,
Oddal niewierne pogany.

O Męczenniku wielebny,
U Boga, ludzi chwalebny,
Wspomóż człowieka grzesznego,
Obroń od wszelkiego złego.   Amen.

Poniżej melodia wg jubileuszowego Siedleckiego (1928)

Radek Maj

1 Chwała tobie, gospodzinie !
Iż o twych świętych cześć słynie,
Która nigdy nie zaginie
I na wieki nie przeminie.

2 Wesel się polska korono,
Iż masz takiego patrona,
Dostojnego Stanisława,
Jenże wyszedł z Sczepanowa.

3 Ten jeszcze ze wszej młodości
Napełnion boskiej miłości,
Wiodąc swój żywot we cności,
Wytrwał w swej sprawiedliwości.

4 Widząc pospólstwo duchowne,
Iż o nim słuchy chwalebne,
Wzywając Boga miłego,
Wzięli za biskupa swego.

5 W ten czas Bolesław królował;
Jenż wiele złego podziałał,
Dla uczynku swego złego
Nienajźrzał męża świętego.

6 Oskarżyli go ziemianie,
Iż kupił świeckie imienie
Prawą niesprawiedliwością:
Chcieli go dostać bliskością.

7 Wskrzesił Piotra z Piotrawina,
Umarłego ziemianina:
Co leżał trzy lata w grobie,
Wskrzesił na świadectwo sobie.

8 Boska go prawda wspomogła,
Z fałszywych rzeczy wywiodła:
Nie nalezion w żadnej winie.
Został się przy Piotrawinie.

9 Karał króla z okrutności,
Iż dręczył lud bez lutości:
Nie mając żadnej baczności,
Używał swej ukrutności.

10 Dał nań klątwę, jak na złego,
Podług prawa duchownego:
By się bał Boga miłego,
Nie dręczył ludu bożego.

11 Kroi okrutny pobudził,
Iż był w rozumie zabłądził;
Z poduszczenia ducha złego
Zabił biskupa świętego.

12 Rozmiotał w pole kawalce,
Święte ciało, święte palce,
Chcąc, by to marnie strawiono,
Przez psy, przez ptaki skarmiono.

13 Ale Pan Bog z wysokości
Bronił ciała, świętych kości:
Na pociechę swego luda
Wnet pokazał wielkie cuda.

14 Z czterech części świata tego
K obronie swego świętego
Cztery ptaki, orły prawe,
Zesłał jest za stróże pewne,

15 Co strzegli świętego ciała,
By się w nim szkoda nie stała,
Przelatując na wsze strony;
To dla pewniejszej obrony.

16 , Promienie z niebieskiej mocy
Świeciły we dnie i w nocy:
Każdą cząstkę oświecając,
Stanisława rozsławiając.

17 Jedna ryba palec zjadła,
Na nię świeca z nieba spadła;
Rybitwi ją ułowili,
Przy tym wszyscy ludzie byli.

18 Ujźrzawszy to kanonicy,
Zebrali się tamo wszyscy,
Wzięli ciało z poczciwością,
Nieśli na Skałkę z radością.

19 Zrosło się pospołu ciało,
Bo tak święte Bostwo chciało,
Aby się nie rozdzielało,
By się wszystko oświeciło.

20 Schowali je z poczciwością,
Z płaczem i z wielką radością,
Chwaląc Boga wszechmocnego :
Iż dał biskupa świętego.

21 Innocencius, wielebny
Papież, w uczynkach chwalebny,
Kazał podnieść ciało jego,
Kazał go mieć za świętego.

22 Miły święty Stanisławie,
Tyś u Boga w wielkiej sławie :
Racz być łaskaw na Polany,
Oddal niewierne pogany.

23 O męczenniku wielebny,
Z Boga i z ludzi chwalebny,
Wspomoż człowieka grzesznego,
Oddal ode wszego złego. Amen.


Źródło: Średniowieczna pieśń religijna polska - Brückner, Aleksander