Psalm 135: Laudate nomen Domini

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 07-06-2007, 21:52:44

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

Psalm 135
Laudate nomen Domini

O słudzy Pańscy, ze wszech naświętszemu
Cześć imieniowi uczyńcie Pańskiemu;
Wy, którym domu Jego straż podana,
Chwalcie godnego wszelkiej chwały Pana.
Ten Izraela obrał przed inszemi
I uczynił go włością swą na ziemi.
To Pan jest wielki, Pan niezwyciężony,
Nad insze wszytki bogi przełożony;
W Jego jest władzy ziemia i wysokie
Niebo, i morskie przepaści głębokie.
Ten z lochów ziemskich obłoki wyciąga
I po powietrzu szerokim rościąga;
Z deszczem ogniste miesza łyskawice,
Wiatrów dobywa z swej skrytej skarbnice.
Zbił płód w Egiptcie pierwszy, od człowieka
Począwszy aż do bydlęcego wieka.
Na króla nawiódł cuda niesłychane
Trapiąc samego i jego poddane.
Siła narodów, siła miast wywrócił
Sławnych a możne króle mieczem skrócił:
Sehona, krain amorejskich pana,
I Oga, króla rodnego Bazana,
I Chananeą wszytkę, a ich ziemię
Podzielił między izraelskie plemię.
Wieczne jest imię Twoje, możny Panie,
A sława Twoja nigdy nie ustanie.
Ty ludem swoim rządzisz, Ty każdemu
Łaskę okażesz znaczną słudze swemu.
Bogi pogańskie ze srebra, ze złota
Nic nie są, jedno ludzkich rąk robota:
Usta ich nieme, oczy nie patrzają,
Uszy nie słyszą, nozdrza tchu nie mają.
Bodaj tak i ci, którzy je robili,
A owszem, co w nich ufność położyli.
Ty domie, Pana chwal, Izraelowy,
Domie Lewego, domie Aronowy.
Wszyscy Go chwalcie, wszyscy pospolicie,
Co Panu sercem uprzejmym służycie.
Niech wiecznie będzie Pan pochwaleń, który
Ulubił sobie wierzch syjońskiej góry!

ania_s

Franciszek Karpiński

PSALM CXXXIV
Laudate Nomen Domini.


Ten Psalm niepewnego jest autora i czasu. Złożony podobno po powrocie Żydów z Babilonii, na dedykacyą drugiego kościoła. Napomina kapłanów, Lewitów, i wszystkich Izraelitów do chwały Pańskiey. Dzieła Boże, a próżność bałwanów wspomina.

O słudzy wierni, chwalcie swego Pana,
Wy, którym domu jego straż podana,
Pan Izraela wybrał przed inszemi,
I uczynił go włością swą na ziemi.

Pan to jest wielki! Pan niezwyciężony,
Nad insze wszystkie bogi przełożony;
Co chciał, uczynił na niebie wysokiém,
Wśrzód ziemi naszey, i w morzu głębokiém.

Ten z lochów ziemskich posyła do góry,
I po powietrzu rozsypuje chmury,
Z deszczem ogniste mięsza błyskawice,
Wiatrów dobywa ze swojey skarbnice.

W Egipcie zbawia płodu naypierwszego,
Od ludzi, aż do bydląt ostatniego;
Na krola ściągnął kary niesłychane,
Trapiąc samego i jego poddane.

Siła narodów, siła miast wywrócił!
A możne króle mieczem swym ukrócił:
Nie uszła naszych nieprzyjaciół noga,
Położył trupem Schona i Oga.

Cóż owe cuda? gdzie Bóg nasz obrońca
Zatrząsł Jerychem, i cofnął bieg słońca?
Ztarł Chananeę, i całą jey ziemię
Podzielił między Izraelskie plemię.

Wieczne jest imię twoje, możny Panie!
Sława dzieł twoich nigdy nie ustanie;
Boś ty dla twego ludu sprawiedliwy,
A na sług wiernych prośbę litościwy.

Bogi pogańskie ze srebra, ze złota,
Nic nie są, tylko ludzka robota;
Język ich niemy, oczy nie patrzają,
Uszy nie słyszą, usta tchu nie mają.

Boday tak i ci, którzy je robili,
A owszem, co w nich ufność położyli:
Ty Pana, domie chwal Izraelowy,
Ty domie Lewi, domie Aronowy!

Wszyscy go chwalcie, wszyscy pospolicie,
Co Panu sercem uprzeymém służycie:
Niech będzie wiecznie błogosławion, który
Ulubił sobie wierzch Syońskiey góry.